dakar boliwia uyuni

Ameryka Południowa motocyklem. Część 3 – Boliwia

Boliwia była trzecim państwem odwiedzonym podczas naszej podróży po Ameryce Południowej. To biedny kraj rządzony od lat przez socjalistycznego prezydenta. Nie sprawia wrażenia otwartego na turystów, przykładem tego mogły być ceny paliwa różne dla tubylców i turystów zagranicznych. Dodatkowo nie każda stacja mogła nas obsłużyć, a cena paliwa sięgała 12zł/l – nasze zapasowe kanistry przydały się tutaj bardzo mocno. Przed przyjazdem naczytałam się również o powszechnej korupcji, płaceniu dziwnych opłat na granicy czy kradzieżach. Na nasze szczęście oprócz problemów przy rezerwacji i płaceniu za nocleg nic takiego nam się nie przydarzyło a piękna przyroda tego kraju zauroczyła nas na dobre.

ADV Academy | Ameryka Południowa motocyklem. Część 3 - Boliwia
trasa naszej podróży

Titicaca – jezioro z którego wyszło Słońce

ADV Academy | Ameryka Południowa motocyklem. Część 3 - Boliwia
Copacabana

Według Inkaskiej legendy w Titicace urodziło się słońce. Jezioro jest ładnie położone, czyste i ciepłe co nie było oczywiste bo temperatura powietrza to około 15-18 stopni. A to dlatego, że znajduje się na ponad 3800m.n.p.m. pomiędzy wschodnim i zachodnim pasmem Andów. Czyli na wysokości dwa razy większej niż Giewont.

Nad jeziorem spaliśmy dwie noce, drugą na hipisowskim campingu w Copacabanie.

ADV Academy | Ameryka Południowa motocyklem. Część 3 - Boliwia
ADV Academy | Ameryka Południowa motocyklem. Część 3 - Boliwia
Przeprawa promowa Tiquina

Droga śmierci – Coroico

ADV Academy | Ameryka Południowa motocyklem. Część 3 - Boliwia

Z Titicaci pojechaliśmy do Coroico, niegdysiejszej osady poszukiwaczy złota, dziś zagłębia uprawy koki.

Dojazd do tej miejscowości wiódł kiedyś słynną górską drogą o nazwie Droga Śmierci którą Zbyszek chciał pokonać. Jest to trakt wycięty w skale, biegnący w poprzek Andów i łączący La Paz z obszarem dżungli. Droga pokonuje ponad 3000m przewyższenia, różne strefy klimatyczne i roślinne. Swoją niechlubną nazwę zawdzięcza niewielkiej szerokości i wieluset metrowej przepaści do której wpadały próbujące się minąć auta. Ciekawostką jest, że obowiązuje na niej ruch lewostronny, jadąc z góry jedzie się od strony urwiska.

ADV Academy | Ameryka Południowa motocyklem. Część 3 - Boliwia

Obecnie droga jest zamknięta dla ruchu samochodowego i odbywają się tam turystyczne zjazdy na rowerach górskich.

ADV Academy | Ameryka Południowa motocyklem. Część 3 - Boliwia

Wycieczkę po Death Road Zbyszek zrobił sobie solo, ja w tym czasie odpoczywałam w Coroico

ADV Academy | Ameryka Południowa motocyklem. Część 3 - Boliwia

Do La Paz wracaliśmy po południu, nie wiedząc czy czeka nas hardcore jazdy po tym mieście w korkach jak dzień wcześniej.

ADV Academy | Ameryka Południowa motocyklem. Część 3 - Boliwia
widok na La Paz

Był plan aby nocować już za miastem ale Zbyszek za długo zabawił na Death Road i jechaliśmy do hotelu w centrum La Paz. Docierał tu Rajd Dakar 2018, ulice były praktycznie puste. Wszyscy poszli wiwatować, a my nie wiedzieliśmy gdzie. I tak sobie spokojnie śmigamy na nawigacji, aż dojeżdżamy do blokady policyjnej i tłumów. I policja kiwa nam, że mamy wjeżdżać na zamkniętą ulicę i jechać dalej. Przewieźliśmy się ulicami La Paz wśród szpaleru wiwatujących ludzi i razem z uczestnikami zawodów. Taki był nasz pierwszy w życiu kontakt z Dakarem, przypadkowy, prawdziwy, niezapomniany. Poniżej film z tej przejażdżki

https://www.facebook.com/ZbigniewTarnawski143/videos/352540478546155/

Droga do Uyuni wiedzie przez ogromny płaskowyż główną autostradą tego kraju. Wspomniany wcześniej Rajd Dakar był dla nas wydarzeniem sportowym ale dla tutejszej ludności przede wszystkim politycznym. Na trasie rajdu oraz głównych drogach kraju po których przemieszczała się obsługa Dakaru zorganizowano strajki i blokady – jedyny sposób by zwrócić uwagę polityków i społeczności międzynarodowej. Miasto Oruro było całkowicie zablokowane prze kierowców ciężarówek i busów, panował totalny rozgardiasz. Nie przepuszczano nikogo, chyba, że miałeś motocykl i nie bałeś się nim jeździć po przydrożnych rowach i bezdrożach.

ADV Academy | Ameryka Południowa motocyklem. Część 3 - Boliwia
ADV Academy | Ameryka Południowa motocyklem. Część 3 - Boliwia

DAKAR – Salar de Uyuni

Uyuni leży pośrodku największego na świecie Salaru, który jest pozostałością po wyschniętym jeziorze położonym na wysokości 3653 m n.p.m.. Jest to również jeden z najbardziej płaskich obszarów na świecie (różnica wzniesień wynosi tu niecałe 41 cm na 10 000 km2). W miejscowości znajduje się widowiskowe cmentarzysko starych pociągów, które również odwiedziliśmy.

ADV Academy | Ameryka Południowa motocyklem. Część 3 - Boliwia
ADV Academy | Ameryka Południowa motocyklem. Część 3 - Boliwia
ADV Academy | Ameryka Południowa motocyklem. Część 3 - Boliwia
ADV Academy | Ameryka Południowa motocyklem. Część 3 - Boliwia
ADV Academy | Ameryka Południowa motocyklem. Część 3 - Boliwia

Uyuni było też przystankiem rajdu Dakar. Dla Zbyszka oglądanie zmagań kierowców było jedną z głównych atrakcji tego wyjazdu. Pojechaliśmy wgłąb pustyni szukając trasy przejazdu i kibicując na żywo ogromnym ciężarówkom, samochodom, quadom oraz motocyklom. Poniżej film z naszej przygody z Dakarem 2018 w Boliwii.

ADV Academy | Ameryka Południowa motocyklem. Część 3 - Boliwia

Wyjechaliśmy z Uyuni po dwóch noclegach w kierunku nieziemskich krajobrazów okolic San Pedro de Atacama w Chile. Są zasadniczo dwie drogi aby dostać się na Atacamę z tej części Boliwii. Jedna krótsza, centralnie między wulkanami Boliwijskiego Altiplano, ryzykowna solo. Druga wiedzie przez Chile. Jest dłuższa, z około 200km szutru i drogi gruntowej południowo- amerykańskiego patentu. Właśnie na tej drodze kolejny raz przytrzymała nas policyjna blokada- okazało się, ze to trasa rajdu. Ominęliśmy ją i jechaliśmy dojazdówką razem z zawodnikami w Dakarowych ciężarówkach.

ADV Academy | Ameryka Południowa motocyklem. Część 3 - Boliwia
ADV Academy | Ameryka Południowa motocyklem. Część 3 - Boliwia
ADV Academy | Ameryka Południowa motocyklem. Część 3 - Boliwia

Ostatnie kilometry do granicy pokonaliśmy w szalonym tempie. Przejście graniczne tego dnia zamykano o godzinie 17 a spanie pod szlabanami na środku pustyni bez dostępu do wody, toalet i jedzenia było ostatnią rzeczą o jakiej marzyliśmy. Dotarliśmy dosłownie w ostatniej chwili. Tuż po przekroczeniu granicy zaszło słońce i cały 300 km odcinek do San Pedro de Atacama przejechaliśmy w ciemnościach i przejmującym zimnie.